22 stycznia 2021
Jeszcze kilka lat temu, dla upamiętnienia rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, dla wielu warszawiaków nie było w stolicy ważniejszego miejsca niż pomnik Gloria Victis na cmentarzu wojskowym na Powązkach. To tam, co roku, pierwszego sierpnia o godz. 17, w asyście syren i dział, mieszkańcy minutą ciszy oddają hołd bohaterom powstania.
Z czasem jednak miasto zaczęło żyć rocznicą Powstania w każdym swoim zakątku. I choć Gloria Victis wciąż pozostaje sercem obchodów, to dziś mieszkańcy spotykają się w różnych miejscach, ważnych dla dzielnic, to m.in. rondo Zgrupowania „Radosław” czy rondo „Wiatraczna”.
Jednym z takich miejsc jest także plac Wileński na Pradze-Północ, na którym od kilku lat mieszkańcy Pragi gromadzą się, aby wspólnie oddać hołd bohaterom Powstania. Od trzech lat obchodom towarzyszy też wielka narodowa flaga wywieszana na elewacji Galerii Wileńska. Galeria była jednym z darczyńców, dzięki którym flaga powstała. Warto też wiedzieć, że inicjatorami wspólnej minuty ciszy na pl. Wileńskim byli kibice warszawskiej Legii. To także od samych kibiców wypłynęła inicjatywa stworzenia flagi, która ostatecznie zadebiutowała na 100-lecie niepodległości Polski, w 2018 r.
W tym roku, jako inicjatorzy obchodów uznaliśmy, że flagę należy ozdobić znakiem Polski Walczącej, aby w ten sposób jeszcze silniej uhonorować powstańców. Sprawa nie jest jednak prosta, bo flaga ma 270 mkw, czyli 15 na 18 metrów, a wycięcie i naszycie znaku to koszt 4,5 tys. zł.
Jak można pomóc?
Postanowiliśmy zorganizować społeczną zbiórkę na portalu www.wspieram.to/flaga-powstanie. Portal działa na zasadach crowdfundingu i umożliwia przekazanie wybranej kwoty dla konkretny cel. Zazwyczaj przy okazji podobnych zbiórek autorzy pomysłów oferują coś w zamian; gadżety i inne bonusy, ale w tym wypadku nie ma o tym mowy. Uważam, że udział w naszej zbiórce to odruch serca.
Nie bez znaczenia pozostaje też społeczny cel akcji. Dziś trudno dotrzeć do młodych osób z historycznym przekazem. Trudno ich zainteresować, obudzić empatie. Obawiam się, że za kilka, może kilkanaście lat, wiedza o Powstaniu Warszawskim będzie tak samo uboga jak dziś pamięć o powstańcach styczniowych. Kilka dni temu obchodziliśmy 158. rocznicę zrywu, które było największym i najdłużej trwającym polskim powstaniem narodowym. Niewielu z nas pamiętało o tej rocznicy.
PS
Wiem, że nie brakuje tych, którzy uważają, że na Pradze nie było Powstania. Było, wzięło w nim udział ponad 6 tys. żołnierzy i cywilów, i choć walczyli tylko kilka dni, to wielu zapłaciło za to najwyższą cenę.
Plac Wileński jest dla mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy miejscem szczególnym, bo istniejący do dziś budynek Dyrekcji Kolei Państwowych czy znajdujący się obok Dworzec Wileński, były miejscami krwawych, ulicznych bitew. Praga była tak ważna dla Niemców, że zamienili ją w pancerną twierdzę. Dzielnica miała być przedpolem bitwy o stolice, którą Niemcy planowali stoczyć z Armią Czerwoną. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Kamil Ciepieńko
Radny Dzielnicy Praga-Północ m.st. Warszawy, Stowarzyszenie „Kocham Pragę”